Po ponad 140 latach prezentujemy „Przykłady cudownych interwencji Najświętszej Maryi Panny”

Chwała Jezusowi i Maryi Przenajświętszej!

 

Po ponad 140 latach prezentujemy „Przykłady cudownych interwencji Najświętszej Maryi Panny” autorstwa Świętego Alfonsa Marii Liguoriego w tłumaczeniu Ojca Prokopa kapucyna.

Święty Alfons zebrał i przedstawił kilkadziesiąt wybranych przykładów nadprzyrodzonych działań Matki Bożej w życiu osób świeckich i duchownych. Niech te prawdziwe historie jeszcze bardziej zapalą Cię miłością do Najświętszej Panienki!
Z Matką Bożą krótka droga do świętości!

 

Dziełko stanowi skromną część książki „Uwielbienia Maryi” autorstwa św. Alfonsa w tłumaczeniu o. Prokopa kapucyna z 1877 roku.

 

>Tu posłuchasz fragmentu audiobooka<

 

>Tu nabędziesz audiobook<

 

Przeczytaj jeden z przykładów:

Jak bardzo miłuje nas Maryja – Matka nasza

Opowiada w jednym z dzieł swoich ojciec Auriemma, że pewna uboga pasterka tak bardzo miłowała Maryję, iż największą było to dla niej uciechą, gdy mogła pójść do małej kapliczki Matki Bożej znajdującej się w górach, i tam modlić się wśród ciszy, podczas gdy jej owieczki pasły się dookoła. Widząc mały, znajdujący się tam posąg Przenajświętszej Panny, który nie miał żadnej ozdoby, postanowiła przyrządzić mu takową. Dnia pewnego uzbierawszy trochę kwiatów polnych, splotła z nich wieniec, weszła na ołtarz i włożyła go na głowę posągu, mówiąc: „Matko moja! Pragnęłabym włożyć na skronie Twoje koronę złotą z kamieniami najdroższymi, lecz żem biedna, przyjmij ode mnie tę ubogą koronę z kwiatów, przyjmij ją jako oznakę mojej ku Tobie miłości”. I pobożna ta pasterka ciągle w ten sposób czciła Najdroższą Panią swoją i jak mogła, Jej służyła.
Zobaczmy teraz, jak ta najmiłościwsza Matka, nagrodziła swojej córeczce jej miłość i usłużność.
Zdarzyło się, że dwóch zakonników przechodząc tą okolicą, było strudzonych podróżą. Usiedli na spoczynek pod drzewem. Jeden z nich usnął, a drugi czuwał, obaj jednak mieli następujące widzenie.
Ujrzeli liczne grono dziewic przecudnej piękności, wśród których była jedna powierzchownością i wspaniałością przewyższająca wszystkie. Jeden z zakonników rzekł do niej: „Dostojna Pani, ktoś Ty, i gdzie zdążasz tą drogą?” „Jestem – odpowiedziała – Matką Bożą; idę z tymi oto świętymi Dziewicami do pobliskiej wioski, aby nawiedzić ubogą pasterkę umierającą, a która często mnie nawiedzała”. Po czym widzenie znikło, a obaj zakonnicy, zawoławszy: „Pójdźmy i my tamże” – wyruszyli, i wkrótce, rozpytując się, dotarli do mieszkania umierającej.
Była to mała chatka, do której wszedłszy, ujrzeli chorą leżącą na słomie. Pozdrowili ją, a ona rzekła do nich: „Moi ojcowie, proście Pana Boga, ażeby dał wam obaczyć jakie grono w tej chwili mnie otacza”.
Zakonnicy uklękli i ujrzeli Maryję stojącą obok umierającej z koroną w ręku i pocieszającą ją najmiłościwiej. Wtedy dziewice, stanowiące orszak Przenajświętszej Panny, zaczęły śpiewać, i wśród tej przecudnej melodii błogosławiona dusza pasterki wyszła z ciała, Matka Boża włożyła jej na głowę koronę i sama zawiodła do Raju.

A teraz zawołajmy z całego serca za pobożnym ojcem Alfonsem Rodrycjuszem:
Jezu i Maryjo, słodkie miłości moje! Niech dla Was cierpię, niech dla Was umrę, niech wszystek Wasz będę, niczym się stając sobie samemu.
Miłujmy Jezusa i Maryję, i starajmy się o święte życie. Nie masz szczęścia bardziej pożądanego nad to! Wierzaj mi, kochany czytelniku, i bywaj zdrów, do szczęśliwego widzenia kiedyś, u stóp tej naszej Najdroższej Matki i Jej Syna Najmilszego, gdzie wielbić Ich, miłować, i dziękować Im będziemy wspólnie, zażywając Ich błogosławionej obecności na wszystkie wieki wieków. Amen.